And my
story goes on…
Niestety, mam małe opóźnienie i całkiem spory problem z
internetem ale dzięki uprzejmości Markety mogę nawiązać wreszcie
połączenie ze światem!
Pierwszy dzień zajęć, a właściwie cały długi dzień zajęć.
Pogoda piękna, aż szkoda siedzieć
w budynku - ale były krótkie przerwy tak więc można było ‘wyskoczyć’ na krótki spacer albo raczej sprint do centrum. Udało się nam nawet zrobić kilka zdjęć.
w budynku - ale były krótkie przerwy tak więc można było ‘wyskoczyć’ na krótki spacer albo raczej sprint do centrum. Udało się nam nawet zrobić kilka zdjęć.
Moją uwagę zwróciły malownicze uliczki, bardzo duża ilość
kwiatów (w ogóle jest tutaj bardzo dużo zieleni – ‘because it
rains a lot here’ jak to mówi Ken), wystawy sklepowe na zewnątrz
– nikt tego nie niszczy, nie zabiera. Wszystko to nadaje temu
miejscu bardzo specyficzny klimat.
Obecnie w Cheltenham odbywa się także Cheltenham Literatura
Festiwal – dość poważna
i rozsławiona impreza. Sporo się dzieje – spotkania, koncerty,
przedstawienia teatralne. Oczywiście można skorzystać – choć na
chwilę obecną trudno się w coś ‘wstrzelić’ – zajęcia
odbywają się do późnego popołudnia. W czwartek, w ramach
festiwalu idziemy na przedstawienie teatralne – to tyle jeśli
chodzi o ten pakiet.
Rano do szkoły podrzuciła nas Sharon, w drodze obserwowałam
uczniów zmierzających na zajęcia. Wszyscy obowiązkowo w
mundurkach, bardzo różnych (zależnie od szkoły) ale muszę
stwierdzić, że wyglądało to dość fajnie.
A na koniec coś z moich zajęć – ‘about the importance of
punctuation’, czyli o tym ile może zdziałać przecinek ;-)
W pewnej grupie poproszono mężczyzn i kobiety o wstawienie znaków
interpunkcyjnych w następującym zdaniu – A woman without her
man is nothing.
Dla większości mężczyzn zdanie wyglądało następująco:
A woman, without her man, is nothing.
A co na to kobiety? –
A woman: without her, man is nothing.
A school building
It is time for a short break and ... a coffee
And some decorations in the street, simply a balcony inspirations...
And again.. decorations in the street
A small shopping area
It is the place where you can buy tickets for the Cheltenham Festival.
And inside a nice cafe...
And hand made lampshades...
I znów ja! Chciałam zauważyć, że u nas jest kwadrans po północy, więc mam nadzieję, że doceniasz mój wkład ;-). Gdybyś chciała się odwdzięczyć, to ja poproszę taką cute pumpkin z ulicy ;-))))).
OdpowiedzUsuńŚlicznie tam masz. Trochę jak z innej epoki.
Pzdr.
Cieszę się, że podróż minęła Ci bez problemów. Miasto wygląda prześlicznie. Pozdrawiam. Trzymaj się cieplutko.
OdpowiedzUsuńAgnieszka